piątek, 12 października 2012

homecoming

ROZLENIWILAM SIE.

I nawet mi to specjalnie nie przeszkadza.
A tak naprawde dzisiaj dopiero po raz pierwszy czuje sie wyspana i nie mam zadnych zaleglosci wzgledem czegos, wiec postanowilam, ze napisze co u mnie slychac.
Wiem, dlugo sie nie odzywalam ale mialam ku temu powod - nie potrafie polaczyc zycia tutaj z tym zyciem polskim, moich przyjaciol itd. I zdecydowalam sie skupic na rzeczy, ktora jest dla mnie naprawde wazna - studia. Zaczelam wysylac emaile do roznych uniwersytetow czy trenerow szermierki, bo deadline na wiekszosc amerykanskich uczelni juz tuz tuz (grudzien/styczen). Musialam tez zalatwiac duzo rzeczy w zwiazku z testami SAT i ACT czy TOFEL. Wszystkie pisze w grudniu (1 SAT, 8 ACT a TOFEL jeszcze nie wiem). Jako, ze bede musiala sie zdecydowac na 3-4 uczelnie, takze nic innego nie robilam jak przegladanie i szukanie uniwersytetow ze stypendiami dla obcokrajowcow czy druzyna szermiercza.

A teraz wracajac do tytulu - HOMECOMING.
Homecoming week jest tygodniem, ktory poprzedza bal (homecoming wlasnie) z okazji pierwszego meczu szkolnej druzyny futbolowej na matczynym boisku. Taki tydzien ma pewne zasady - kazdego dnia trzeba sie ubrac zgodnie z tematem jaki zostal ustalony na dany dzien. U mnie w szkole poniedzialek byl dniem blizniaczek (z Olivia i Madline stwierdzilysmy, ze trojaczki tez dadza rade), wtorek - superbohaterowie (najwiecej Batmanow i Supermenow, ale byl tez Spongebob czy King Kong), sroda - dzien dekad, czyli lata 60', 70' lub 80' (hippisi, rock&roll i te sprawy), czwartek - kazda grade (czyli roczniki - freshmen, sophomores, juniors i seniors) miala swoj kolor; seniorzy dostali czarny -.-. A piatek byl dniem Tytanow, czyli kazdy musial miec na sobie cos reprezentujacego nasza szkole, by wesprzec futbolistow przed meczem.

senior picture - zdjecie do yearbook, czyli takiej ksiegi ktora dostaniemy pod koniec roku ze zdjeciami wszytskich seniorow

na dzien blizniaka nie moglysmy sie ubrac w nic wytworniejszego czy smiesznego, bo wciaz mamy malo ubran

po srodku stojaca to Madeline, ta mala istotka co lezy to Eva a po prawej Olivia

I tak w piatek (uuu to bylo 21 wrzesnia) wieczorem bylam na pierwszym meczu futbolowym! Prawie wszyscy uczniowie sie schodza na trybuny, ale wcale nie tylko po to by kibicowac druzynie (wiekszosc nawet nie zna zasad tylko krzyczy jak szkolna maskotka lub cheerleaderki dadza znac) - ludzie sie schodza by poprzebywac ze znajomymi i poznac nowe osoby. Jako, ze prawie kazdy kto nie uprawia sportu, teatru lub orkiestry po szkole, zamiast spotkac sie czy wyjsc gdzies ze znajomymi woli wrocic od razu do domu, zrobic szybko lekcje i isc spac, mecz futbolowy uwazaja za masowa impreze gdziestam z futbolem w tle. Fakt, zasady wydaja sie troche skomplikowane ale klaskanie i cieszenie sie z kazdego zdobytego punktu jest wielka frajda. Oczywiscie Tytani wygrali...





cheerleaderki - nie jest jak w filmach. wiekszosc z tych dziewczyn jest mlodziutkich i wszyscy w naszej szkole uwazaja, ze sa beznadziejne (tancza bez jakies takiej energii)

w przerwie wystep marching band - szkolnej orkiestry


ksiezniczki i ksiazeta przed ogloszeniem wyniku na krola i krolowa balu

Tyler
I tu musze wytlumaczyc. Podczas homecoming week podczas codziennych ogloszen w radiowezle dowiedzielismy sie kto zostal wytypowany na ksiezniczki i ksiazeta balu. Podczas szkolnego apelu, wybrani przez lud musieli sie nam zaprezentowac. Potem glosowalismy, ktora z tych osob typujemy na krola i krolowa. Wybor byl dosyc pewny - wszyscy glosowali na dziewczyne, ktora ma nowotwor zlosliwy. Rak jest tak zaawansowany, ze sama sie juz poruszac nie moze, mowic tez nie. Natomiast na krola glosowalismy na Tylera - chlopaka tez z rakiem, ktory codziennie pojawia sie w szkole, mimo ze czasem opada z sil i zawsze sie usmiecha. Jak sie prezentowali, nie bylo osoby ktora nie plakala. Jezeli chodzi o Tylera to w przeciwienstwie do tej dziewczyna ma jeszcze szanse wygrac z rakiem.




po wygranej druzyna razem z dyrektorem sie pomodlila

od lewej: Olivia, ja, Karina, Madeline i nasz przecudowny dyrektor



te dwie po prawej to host siostry Madeline (Courtney i Ashley)

moja najukochansza osobka tutaj <3


HOMECOMING (22 wrzesnia)

Moja szkola zrobila nam bal, nie zaraz po meczu jak wszystkie pozostale high school w Salem, tylko elegancko w sobote, dzien po. W naszym domu przygotowaly sie Eva (z Francji), Karina (z Ukrainy) i Kassandra (Amerykanka, ktora nota bene nocowala u nas po meczu).

I ponownie od lewej: Olivia, Eva, ja, Nick z Indii, Karina i Kassandra


a ten z rozowym krawatem to randka Kariny, Alan

A wlasnie! Podczas homecoming week podszedl do mnie w szkole taki chlopak, z ktorym mialam te prosta matme i sie mnie zapytal czy znam Olivie. Ja, ze no jasne, bo z nia mieszkam. A on, ze ma z nia od dzisiaj historie i chcialby ja zaprosic na homecoming wiec czy moge go z nia poznac. hahahaha no to ich sobie pozniej przedstawilam i byla taka niezreczna cisza, bo obie czekalysmy na to, ze cos wiecej powie niz swoje imie a on tylko mrugal i sie patrzyl na nas. Po czym Olivia poleciala sie przebrac na cross country a ja sie pytam Daniela: "dude, czemu jej nie zaprosiles?" a on: "Polinaaa, dopiero dziewczyne poznalem. Nie jestem wariatem.". Po dwoch minutach znowu do mnie podchodzi i mowi: "Wiesz co... Moglabys jej powiedziec, ze chce z nia porozmawiac?", pytam sie zdziwiona: "teraz?" a on, ze jeju, przeciez juz ja zna. No tak, w sumie mial racje. No to poprosilam Olivie, by wyszla z szatni i z nim porozmawiala. BOOOM tak sie robi w Stanach! Podoba ci sie ktos - walisz prosto z mostu co ci tam na serduchu lezy. A to, ze Olivia zaraz jak odpowiedziala, ze z nim pojdzie na homecoming zapytala sie o jego imie to tam drobiazg. Najwazniejsze, ze doszli do porozumienia.

Jako, ze Olivia juz po kilku dniach miala Daniela po dziurki w nosie (codziennie mowil jej, ze jest piekna i ze chce zamieszkac we Francji bo juz przemyslal swoja przyszlosc) uparla sie, ze nie pojdzie sama z nim na kolacje. Poszlismy wiec cala grupa do restauracji.

Daniel z Olivia <3 w sumie Daniel mimo, ze Olivia go odrzucila zostal moim bro i jemy lunche razem

od lewej: Liam (footbolista i ksiaze homecomingu, jak dotad najlepiej wychowany Amerykanin jakiego poznalam), Daniel, Alan i Nick - w sumie pierwsza trojka jest moim codziennym towarzystwem na lunchu

A na balu...
Amerykanie maja dosc nietypowy sposob tanczenia. Wyglada to tak, ze dziewczyna stoi w miejscu, za nia chlopak i ruszaja biodrami we wszystkie kierunki swiata. JUHU zabawa po pachy. Wiekszosc tych dziewczyn rozgladala sie ze znudzona mina dookola. A ja z innymi dziewczynami z wymiany i Amerykankami bez partnerow tanczylysmy wszytsko! cegla, cegla, zaprawa; zarowki; pilka; mycie okien; strzelajacy z karabinu zolnierz; ba! nawet ich uczylam tanca pizzy! W kazdym razie mialysmy nadzieje, ze nikt nas przez to nie bedzie rozpoznawal na korytarzu.


wszystkie damskie wymienniczki: Karina, Joelina (z Niemiec), Olivia, Madeline, ja i Eva

wiem, ze zdjecie nie najlepsze ale patrzcie jak sie postarali - fantanna, swiatla etc.


Olivia poprosila Karine by zrobila nam zdjecie hahahahah

z Karina i... hahahah jakims feshmanem

W niedziele nastepnego dnia czekalo mnie nastepne super wydarzenie - festiwal Polski! Raniutko przyjechala po mnie rodzina trenerow z mojego klubu szermierczego i pojechalismy do Portland (godzina na polnoc) na ten festiwal. Rozpoczal sie msza. Chyba w zyciu nie czulam sie tak dziwnie. Nawet nie wiem czemu, w sumie to byli Polacy ale jakos nie umialam na nich patrzec jak na Polakow. Mowiac po polsku mieli amerykanski akcent a w angielskim, mocny polski akcent. Msza niemalze identyczna jak w Polsce ale wiele slow bylo w innej kolejnosci. A najbardziej rozbawil mnie konfesjonal! Nie moglam sie go nigdzie doszukac, wiec zapytalam sie jednej pani gdzie on jest. Ona na to, ze no za tymi drzwiami i czy to moj pierwszy raz w kosciele ( -.- ). Ja, ze przepraszam ale nigdy czegos takiego po prostu nie widzialam, zeby konfesjonal byl malym pokoikiem z drzwiami, nad ktorymi jest lampka wskazujaca czy pokoik jest wolny czy tez nie. A ona: "To jest polski kosciol. U nas to tak jest". No wiec U NAS TO TAK JEST jakbyscie nie wiedzieli.


norodowe tance

ja Polak

stoisko z jedzeniem z Polski omomom





Po festiwalu poprosilam szermiercza rodzinke, by mi pokazali troche Portland. Zabrali mnie wiec do Powell's - najwiekszej ksiegarni w Oregonie. Miala cztery pietra i byla podzielona na przerozniejsze sekcje!






przed Powell's wlasnie

wchodzac do Powell's zwrocilam uwage na tego czlowieka i jego "zmarlego" psa. ale po 1,5 godzinie jak juz wyszlam z ksiegarni, pies nadal byl w takiej samej pozycji i w sumie juz nie jestem pewna czy ten pies tylko udawal martwego.


Portland jest urocze - prawie kazda uliczka tak wyglada

a to kolejny powod dlaczego Amerykanie maja problemy z otyloscia - duzo fastfoodow ma parkingi z takimi ekranami. dzwoni sie i sklada zamowienie i ludzie ci to przynosza do smaochodu, zebys przypadkiem nie musial spalic odrobiny kalorii przy wysiadaniu z niego i zamawianiu jedzenia w srodku restauracji.

Mam jeszcze mase rzeczy do opisania, ale sie juz nie wyrobie :/ Jade za chwile do Seattle z moimi hostami, Olivia i Eva na trzy dni. Buziaki dla wszystkich osob mi znanych i nieznanych - prosto z Oregonu, Paulina Lukasz <3

12 komentarzy:

  1. Hej, na którą klasę pojechałaś i czy duży jest koszt egzaminów? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak możesz napisz co planujesz po tym roku w stanach i czemu zdajesz te testy (grudniowe)
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisz coś w końcu!!! to juz ponad 2 tygodnie ;[

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana a jak tam z chłopakami ? Są jakieś ciacha ??

    i oczywiscie jak Twój angielski ?

    buźka.S

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoi hości planują wziąć kogoś w przyszłym roku? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://www.explore-america.com/ jedziesz na jakąś wycieczkę?

    OdpowiedzUsuń
  7. czekamy na nooootke! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ej czzemu nic nie piszesz.......

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekamy na notke :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ŻYJESZ?????????!!!!!!!!!!! odezwij się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mogłabyś coś napisać ............

    OdpowiedzUsuń
  12. zostajesz w Stanach na studia ? ;)

    OdpowiedzUsuń